Żyjemy wśród roślin i dzięki roślinom. Nie wyobrażamy sobie krajobrazu bez naturalnej zieleni ani stołu bez warzyw i owoców. Podróżując, odwiedzamy pustynie, ale uważamy je za egzotyczną atrakcję, której, na szczęście, nie musimy doświadczać na co dzień. Choć można stwierdzić, że sytuacja jest dynamiczna.
Ostatnio obserwujemy coraz mniej dni deszczowych w ciągu roku. Opada poziom wód gruntowych, stan wody w rzekach też jest niższy niż przed laty. Rośnie zagrożenie pożarowe w lasach, gdzieniegdzie wprowadza się ograniczenia zużycia wody. Niektórzy eksperci twierdzą, że pewne obszary Polski już pustynnieją, a obawy o wysokie ceny owoców i warzyw po sezonie dotkniętym suszą dotyczą całego terytorium kraju.
Paradoksalnie większość upraw rolnych, miejskich terenów zielonych i prywatnych ogrodów wciąż jest nawadniana metodami tradycyjnymi: jeśli gleba wyschnie. czeka się na deszcz, licząc się ze stratami, albo nawadnia ją, dostarczając interwencyjnie tyle wody, ile wydaje się nam, że potrzebują rośliny. Takie podejście nie jest optymalne z punktu widzenia fizjologii roślin ani naszych finansów, co więcej, nie chroni naturalnych rezerwuarów wody.
Niedoszacowanie ilości wody powoduje podsychanie roślin i zmniejszenie plonów, zbyt intensywne nawadnianie oznacza niepotrzebne parowanie, wysokie rachunki za energię elektryczną oraz szybkie wyczerpywanie się rezerw wody.
Z pomocą przychodzą nowe technologie, dzięki którym stało się możliwe precyzyjne rozpoznawanie potrzeb roślin i zaspokajanie ich bez zwłoki i w odpowiedniej dawce.
System automatycznego nawadniania umożliwia racjonalne dawkowanie wody, która jest doprowadzana bezpośrednio do roślin w ilościach zgodnych z zapotrzebowaniem. System automatycznego nawadniania dostarcza roślinom dokładnie tyle wody, ile potrzebują. Systemy nawadniające podlewają o takich porach dnia, które są dla roślin najbardziej korzystne.
Dzięki zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań system może być odpowiednio zaprogramowany. Odpowiednie ustawienia przyczyniają się do oszczędności wody, dzięki skutecznemu nawilżaniu gleby poprzez dotarcie bezpośrednio do strefy korzeniowej roślin.
Systemy tradycyjne
W najprostszym przypadku automatyzacja polega na sterowaniu zaworem otwierającym dopływ wody do systemu nawadniającego przy pomocy przy pomocy najprostszego sterownika ELC lub najbardziej popularnego sterownika XC firmy Hunter. Rodzaj sterownika zależy głównie od wielkości ogrodu oraz od parametrów źródła wody w ogrodzie przydomowym. W powyższy sposób zraszacze mogą być uruchamiane albo o określonych godzinach, albo w pożądanych interwałach. Takie rozwiązanie sprawdza się w przypadku niewielkich obszarów, na przykład w przydomowych ogrodach, jeśli pogoda jest w miarę stabilna co najmniej w perspektywie kilku dni, a w razie potrzeby możliwa jest szybka interwencja osoby, która np. podczas deszczu wyłączy nawadnianie.
Sprawy komplikują się, jeśli pogoda zmienia się w perspektywie kilku – kilkunastu dni, przechodząc od pełnego słońca, przez umiarkowane zachmurzenie do opadów lub odwrotnie. Zmiana ustawień sterownika staje się uciążliwa, co skłania do ignorowania faktycznych potrzeb roślin, które przecież „jakoś wytrzymają”, a wody też „nie zmarnuje się dużo”. W takim przypadku najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie odpowiednich czujników (np. czujnika deszczu lub czujnika SolarSync). Innym rozwiązaniem tego problemu, mogą być sterowniki, które pozwalają na sezonową korektę budżetu wody podczas nawadniania, w zależności od intensywności nasłonecznienia (na przykład wspomniany wcześniej sterownik XC). Wbrew pozorom, taka konfiguracja nie jest wcale nadzwyczaj trudna.
Większe obszary, np. pola golfowe czy parki, wymagają indywidualnego podejścia do nawadniania poszczególnych obszarów. Rośliny w pobliżu zbiorników wodnych mogą nie być podlewane, nasadzenia na dobrze nasłonecznionych stokach wymagają większej ilości wody. Można rozwiązać ten problem, używając wielu sterowników, ale wtedy trzeba pilnować kilku lub kilkunastu urządzeń. Producenci układów automatycznego sterowania nawadnianiem rozwiązali problem, wprowadzając do oferty urządzenia, które mogą równolegle sterować kilkoma sekcjami systemu nawadniającego, regulując każdy z nich według innych założeń.
W zależności od wielkości nawadnianego obszaru, mogą to być sterowniki ACC2 (z możliwością sterowania w określonych grupach 225 elektrozaworami w systemie dekoderowym) lub na przykład analogowy sterownik ICC2.
Lepsze wyniki, pod względem jakości upraw i optymalizacji wydatków, uzyskuje się, dostosowując parametry nawadniania do aktualnych warunków pogodowych. Można to zrobić, wykorzystując sterowniki, do których podłącza się czujniki reagujące na wybrane elementy pogody: temperaturę, kierunek i siłę wiatru, występowanie opadów deszczu. W zależności od potrzeb można skorzystać z jednego lub kilku rodzajów czujników albo zastosować rozwiązanie kompleksowe, podłączając do sterownika elektroniczną stację meteorologiczną kontrolującą wszystkie możliwe parametry, z pomiarem ilości opadów włącznie.
Dane pomiarowe służą do korygowania pracy systemu nawadniającego w czasie rzeczywistym, ale można je też zapisywać w pamięci i analizować, zestawiając pogodę i wskazania czujników wilgotności gleby (np. czujnik SoilClik). W ten sposób można korygować program nawadniania, redukując dodatkowo zużycie wody i energii elektrycznej.
Dodatkowo po podłączeniu czujników wilgotności gleby można uzyskać kompleksowy obraz dobrostanu roślin uwzględniający zróżnicowanie gleby: na jednym terenie mogą występować obszary utrzymujące wodę po opadach przez dłuższy czas, wtedy nawadnianie można włączyć z dużym opóźnieniem po deszczu, ale także takie, w których woda opadowa jest bardzo szybko absorbowana lub spływa do obszarów położonych niżej. W tym przypadku w upalne dni nawadnianie powinno być wznowione relatywnie szybko po przejściu przelotnych opadów lub krótkotrwałej burzy.
Manipulowanie wieloma parametrami nie jest proste. Wymaga doskonałej znajomości nawadnianego terenu, charakterystyki uprawianych roślin, oczekiwanych plonów. Osoba odpowiedzialna za nawadnianie ma więc o czym myśleć, a przyjmowanie kolejnych obowiązków związanych z nauką obsługi skomplikowanych urządzeń elektronicznych może być postrzegane jako dodatkowa komplikacja, której należy unikać. Takie podejście jest ze wszech miar zrozumiałe. Zdają sobie z niego sprawę także producenci systemów nawadniających. Dlatego od wielu lat udoskonalają sposóby, jakimi ich urządzenia komunikują się z obsługującymi je ludźmi.
Kluczowe znaczenie ma ergonomia: opracowanie interfejsu użytkownika, układu przycisków, rozłożenia treści w menu, sposobu prezentowania informacji na ekranie, który zminimalizuje wszelkie uciążliwości. Ustawianie parametrów pracy powinno być łatwe, intuicyjne, nie może stwarzać okazji do popełniania pomyłek, irytować użytkownika i zmuszać do częstego sięgania po instrukcję obsługi. Nowoczesne sterowniki oferowane przez wiodących producentów spełniają te kryteria.
Hitem są również sterowniki bateryjne, które jak sama nazwa wskazuje, nie wymagają podłączenia do sieci elektrycznej. W ofercie firmy Hunter można spotkać sterowniki bateryjne NODE, a od niedawna sterowniki NODE-BLUETOOTH. Do przejrzystego zarządzania sterownikiem służy aplikacja mobilna dostępna w Google Play lub App Store. Nowością wśród sterowników bateryjnych NODE jest możliwość podłączenia sondy czujnika wilgotności gleby SC-PROBE do sterownika NODE-BT.
Internet i urządzenia przenośne otworzyły przed konstruktorami niemal nieograniczone możliwości. Podłączenie sterownika systemu nawadniającego do internetu poprzez platformę Hydrawise uwalnia właściciela lub administratora od konieczności nadzorowania systemu na miejscu. Nie trzeba prosić sąsiadów o pomoc w nadzorowaniu nawadniania, podchodzić do sterownika, żeby skorygować ustawienia. Można to zrobić zdalnie, z dowolnego miejsca na świecie, na przykład podczas wakacji, przebywając zupełnie w innym miejscu.
Dostępne są różne warianty sterowania przez Internet. Użytkownik może połączyć się bezpośrednio z własnymi urządzeniami przy pomocy aplikacji zainstalowanej na smartfonie, strony WWW udostępnianej przez serwer zintegrowany ze sterownikiem, ale może też skorzystać ze wsparcia serwisów internetowych utrzymywanych przez producentów urządzeń albo niezależne firmy.
Uprawnienia do zarządzania systemem można przyznać wielu osobom, dzięki temu nie ma problemu z przekazywaniem obowiązków pomiędzy kilkoma pracownikami albo zmianą firmy zajmującej się zielenią. Wystarczy przekazać dane do logowania kolejnym osobom.
Z wszystkich tych możliwości możemy skorzystać, gdy zaopatrzymy się w najbardziej popularne sterowniki Hydrawise, tj. HC, Pro-HC lub nowość na polskim rynku, sterownik X2, który daje możliwość analogowego sterowania nawadnianiem, lecz po podłączeniu do niego dodatkowego modułu WAND, staje się sterownikiem internetowym. Sterownik X2 występuje w wersji cztero-, sześcio-, ośmio- oraz czternastosekcyjnej.
Interesującym rozwiązaniem są sterowniki modułowe, skonstruowane tak, że można je rozbudowywać o kolejne sekcje. To samo urządzenie może sobie poradzić z nadzorowaniem niewielkiego obszaru, np. trawnika przed domem czy dużego parku. Są to na przykład sterowniki: HPC (z możliwością rozbudowy od 4 do 16 sekcji), HC (od 12, poprzez 24, do maksymalnie 36 sekcji) lub HCC (od 8 do 38 sekcji w obudowie plastikowej lub od 8 do 54 sekcji w obudowie metalowej). W miarę jak rosną potrzeby użytkownika, może on dodawać kolejne czujniki warunków atmosferycznych, podłączać wiele linii nawadniających, zraszaczy itp. Dzięki temu nie trzeba uczyć się obsługi nowych urządzeń, koszty inwestycji łatwiej utrzymać na akceptowalnym poziomie.
Jeśli po pewnym czasie użytkownik stworzy zbiór programów nawadniania zoptymalizowany pod kątem jego potrzeb, nie będzie miał problemu z przenoszeniem go do nowego urządzenia. Co więcej, okresowo można wykonywać kopie zapasowe programów na wypadek większej awarii systemu. Słowem: same korzyści.
Jak widać, profesjonalne, automatyczne systemy nawadniania to najlepsze i najbardziej efektywne rozwiązania, zapewniające roślinom odpowiednią ilość wody we właściwym czasie. Jednym w wiodących producentów sterowników stosowanych w tych systemach jest firma HUNTER, oferująca funkcjonalne rozwiązania do różnych zastosowań – zarówno w małych, przydomowych ogródkach, jak i w dużych, wymagających instalacjach.
Zaletą automatycznego sterowania nawadnianiem jest uwolnienie osób odpowiedzialnych za uprawę lub tereny zielone od konieczności nadzorowania procesu na miejscu. Ma to wielkie znaczenie w przypadku upraw rozproszonych na znacznym obszarze oraz firm troszczących się o tereny zielone wielu Klientów, nieraz w odległych lokalizacjach.
Dostępne są różne warianty sterowania przez Internet. Użytkownik może połączyć się bezpośrednio z własnymi urządzeniami przy pomocy aplikacji zainstalowanej na smartfonie, strony www udostępnianej przez serwer zintegrowany ze sterownikiem, ale może też skorzystać ze wsparcia serwisów internetowych utrzymywanych przez producentów urządzeń albo niezależne firmy.
tekst: Piotr Kołaczek