Ostatnie dwa suche lata pokazały, że nawadnianie wielu upraw warzyw, w tym także ziemniaków, jest niezbędne dla uzyskania plonów. Ze względu na małą ilość opadów deszczu i obniżający się poziom wód gruntowych należy sięgać po rozwiązania pozwalające jak najefektywniej wykorzystywać wodę do nawadniania.
Doświadczenia z nawadnianiem uprawy ziemniaków za pomocą linii kroplujących prowadzone były już wiele lat temu. Jednak przez wiele lat sposób ten nie znajdował praktycznego zastosowania, m.in. ze względu na niską opłacalność produkcji ziemniaka, a także przebieg pogody, która zapewniała zadowalające plony bez nawadniania. Jednak w ostatnich dwóch latach plony w wielu uprawach warzyw i ziemniaków nie tylko w Polsce, ale i innych krajach Europy, zostały mocno zredukowane przez suszę. Obecnie coraz mniej dyskutuje się na temat konieczności nawadniania. Rozmowy skupiają się nad tym, jak najekonomiczniej rozwiązać nawadnianie.
Woda – podstawa plonu
Specjaliści obliczyli, że zapotrzebowanie ziemniaków na wodę w trakcie dorastania bulw może sięgać 25 mm na tydzień. Jednocześnie gatunek ten jest wrażliwy zarówno na zbyt małe, jak i za duże dawki wody, ponieważ jego system korzeniowy jest stosunkowo płytki. Sprawia to, że roślina ziemniaka nie ma możliwości czerpania wody i składników pokarmowych z głębszych warstw gleby. Wrażliwość bulw na zagniwanie powoduje, że dawki wody nie mogą być zbyt duże. To wszystko sprawia, że precyzyjne zarządzanie nawadnianiem jest kluczowym elementem osiągnięcia najlepszych plonów. Utrzymanie poziomu wilgotności gleby blisko jej pojemności wodnej jest możliwe za pomocą nawadniania kroplowego, które pozwala na aplikowanie małych dawek wody w odpowiedniej częstotliwości. Badania wskazują, że ten sposób nawadniania pozwala uzyskać wzrost plonów nawet o 25% w porównaniu z plantacją, która również była nawadniania, ale przy pomocy deszczowni, a oszczędności wody sięgają nawet 50%.
Niewłaściwa ilość wody może prowadzić do uszkadzania bulw. Deficyt wody wpływa na obniżenie ciśnienia wewnątrz komórek rośliny. Zbyt małe ciśnienie hamuje ekspansję komórki, co bezpośrednio przekłada się na ograniczenie wzrostu całej bulwy. Kiedy woda zostaje ponownie dostarczona, roślina już nie znajduje się w stresie, a wzrost bulwy zostaje wznowiony, ale zwiększa się prawdopodobieństwo deformacji i wad rozwojowych. Im dłuższe są odstępy pomiędzy deficytem a nasyceniem, tym większe występują deformacje.
Oprócz zalet wynikających z utrzymania właściwej wilgotności gleby zaletą kroplowego systemu nawadniającego jest możliwość aplikacji nawozów w czasie nawadniania (fertygacja). Sposób ten pozawala ograniczyć zabiegi za pomocą opryskiwacza na polu. Specjaliści zwracają też uwagę, że przy nawadnianiu kroplowym nawadnianie realizowane jest tylko w rzędach roślin, co ogranicza nieco wzrost chwastów w redlinach. Sporą zaletą nawadniania kroplowego jest to, że część nadziemna roślin pozostaje sucha, co zapobiega rozwojowi chorób grzybowych.
Przemyślana instalacja nawodnieniowa
Zalety nawadniania kroplowego są przekonujące, ale instalacja tego systemu wymaga odpowiedniego przemyślenia i zaplanowania całości. Dlatego ciągle najpowszechniejszym sposobem nawadniania ziemniaków w Polsce jest deszczowanie. Zaletą deszczowni jest na pewno możliwość prostego doprowadzenia wody do pola np. za pomocą przenośnych rurociągów. Dysponując jednak dużym areałem własnych gruntów i planując na nich uprawę warzyw czy ziemniaków, warto rozważyć nawadnianie kroplowe.
Jednym z przykładów dużej instalacji nawadniania kroplowego jest inwestycja prowadzona w jednym z dużych gospodarstw rolnych na Dolnym Śląsku. Gospodarstwo to od wielu lat zajmuje się produkcją warzyw polowych oraz ziemniaków, przeznaczanych do przetwórstwa, głównie na chipsy i frytki. Realizację tego przedsięwzięcia prowadzi firma Milex, która przygotowała kompleksowe rozwiązanie. Jak informował Łukasz Głuszcz, specjalista ds. nawodnień w firmie Milex, przy realizacji tego projektu firma korzystała ze sprawdzonych już rozwiązań stosowanych poza granicami Polski. Konsultowano się z plantatorami z różnych państw. Inwestorzy wraz z wykonawcą zdecydowali o zainstalowaniu systemu nawadniania kroplowego na powierzchni 98 ha. W nawadnianiu tym zdecydowano o wykorzystaniu taśm T-Tape marki Rivulis. W marcu br. rozpoczęto dla całego obszaru budowę sieci magistrali o łącznej długości ok. 6200 mb. Cała infrastruktura wodociągowa będzie zaopatrywana z kilku niezależnych ujęć wody.
Zakres prac w ramach inwestycji
Łukasz Głuszcz informował o infrastrukturze niezbędnej do funkcjonowania całego systemu. Zaplanowano wybudowanie magistrali PE Ø 160 PN10, o łącznej długości 6216 mb. oraz wybudowanie hydrantów czerpalnych obejmujących łącznie 24 komplety DN 100 z zaworami 4″. Ponadto konieczne jest wybudowanie kolektorów sekcyjnych i magistrali Lay-Flat 4” i 3”. Firma Milex dostarczy i zamontuje rozdzielnię główną zabezpieczenia nadprądowego oraz przepięciowego. Montowane również będą pompy głębinowe wyposażone w pełną automatykę wraz z falownikami. Inwestycja obejmuje też dostarczenie i montaż elektrozaworów sekcyjnych aż dla 22 grup zaworowych. Do nawadniania w tym gospodarstwie zaplanowano taśmę kroplującą T-Tape 712-30-250. Średnica nominalna wynosi 22 mm. Ścianki mają grubość 12 MIL (0,305 mm). Emitery w tym modelu linii rozmieszczone są co 30 cm z wydatkiem wody 0,75 l/godz., co daje 250 l/100 m. Maksymalna długość ciągu przy 0,55 barach na płaskim terenie wynosi 315 m.
Instalacja ta wymaga również dostarczenia i montażu zestawów mobilnej stacji filtracji siatkowej automatycznej – hydraulicznej o przepływie do 130 m3/godz. Specjalista podkreślił, że stacja ta jest przystosowana do dalszej rozbudowy. Dostarczona także zostanie mobilna stacja dozowania nawozów wraz z filtrami sekcyjnymi 4”.
Taśma na lub pod powierzchnią gleby
Warto wiedzieć, że taśma kroplująca działa zarówno na powierzchni, jak i pod powierzchnią gleby dzięki wyjątkowej szczelinie wylotowej. Emitery T-Tape są integralną częścią taśmy, spadek ciśnienia (Kd) spowodowany tarciem wody o powierzchnię wewnętrzną jest minimalny, w przeciwieństwie do taśm z kroplownikami wtapianymi, które zaburzają przepływ i powodują starty ciśnienia. Pozwala to emiterom na pracę nawet przy bardzo długich ciągach, zapewniając jednocześnie dokładny i jednolity wypływ z każdego emitera nawet przy niskim ciśnieniu (0,55 barów).
Wylot w postaci szczeliny zapobiega przedostawaniu się gleby do wewnątrz. Kiedy do systemu doprowadzone jest ciśnienie, szczelina wylotu otwiera się, umożliwiając wypływ wody z emitera. Kiedy zamykany jest przepływ, a ciśnienie spada, szczelina zamyka się, uniemożliwiając przedostawanie się gleby do wnętrza taśmy. Sprawia to, że T-Tape jest dobrym rozwiązaniem do zastosowania w systemach podziemnych instalowanych zarówno na krótki, jak i na długi okres.
Opracowała: Aleksandra Andrzejewska – redaktor naczelna
miesięcznika „Warzywa”. zdjęcia: A. Andrzejewska, firmowe
Tekst pochodzi z miesięcznika
„Warzywa” nr 4/2020, www.warzywa.pl